szydełkowe jaja | .helulisie

Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami, czas więc na jaja.
W tym roku postanowiłam wyszydełkować jaja zbliżone wielkością do jajka w rozmiarze L. W zasadzie mi się udało. W prawdzie moje jajo jest trochę zbyt pękate, ale może to ze względu na bardzo mocne jego wypchanie.

Nie chciałam też aby jajo zajmowało zbyt dużo czasu, dlatego też użyłam podwójnej nitki. Oczywiście dziergałam z resztek bawełny, które miałam w domu, więc nie było mowy o znalezieniu dwóch takich samych motków. Na fali zachwytu kolorowością jaja i trochę przez przypadek (miałam tylko zrobić zakupy jedzeniowe) nabyłam u Pani Włóczkowej cztery motki bawełny YarnArt specjalnie do szydełkowania kolejnych jaj.

Chwilę mi zajęło osiągnięcie satysfakcjonującego mnie kształtu. Początkowo próbowałam skorzystać z jakiegoś darmowego wzoru, ale okazuje się, że na tyle inaczej szydełkuję niż inni (wszystkie jaja wychodziły jakieś kanciate), że postanowiłam wymyślić własny sposób na szydełkowe jajo. Nawet udało mi się zapisać opis wykonania.

Pierwsze jajo jakie zrobiłam (zielono-żółte) bardziej przypomina mi ziemniaka niż jajo. Kolejne (pomarańczowo-żółte) wyszło lepiej, zmniejszyłam w nim ilość okrążeń i zmieniłam miejsca i ilość dodawanych i odejmowanych półsłupków.
Przy następnych zmieniłam kierunek przerabiania jaja (początkowo robiłam od góry do dołu) oraz dalej cyzelowałam krzywizny.
Kombinowałam też z dwoma różnymi rozmiarami szydełka: 3,5 mm oraz 3,0 mm, ostatecznie zdecydowałam się na 3,0 mm.

Ostatecznie postanowiłam, więcej nie kombinować ze wzorem i zabrać się za szydełkowanie.