Niedawno dowiedziałam się, że uszy mojej roboty królika grzechotki są wspaniałą ulgą dla ząbkujących maluchów. Serio! Do memłania, targania i takie tam. Informację dostałam od koleżanki, dla której dzidzi zrobiłam tę grzechotkę.

Oczywiście posiadając taką wiedzę, nie omieszkałam jej wykorzystać. I tak, powstał kolejny królik, tym razem w wersji tulisia. Królik szydełkowany specjalnie na prezent dla półrocznego wnuka mojej cioci.

Przytulanka jest niezbyt duża. Królik ma około 19 cm bez uszu. Rączki i nóżki zrobiłam cienkie tak by z łatwością zmieściły się w małej rączce.

Głowa królika jest szydełkowana dokładnie tak samo jak w króliku grzechotce (głowy wyglądają różnie bo w grzechotce zrobiłam błąd). Za to ciałko dostało zupełnie nowy wzór (ciągle jeszcze nie spisany porządnie). Całą maskotkę dziergałam od góry do dołu, tylko ręce i uszy są doszywane.

Buźka zwyczajowo wyszywana. Uważam, że taka jest bezpieczniejsza, nic nie odpadnie.

Zrobiłam też królikowi ogonek. W prawdzie prawie o nim zapomniałam, ale co tam. Ogonek to pęczek 5 słupków zakończony w podstawie, dlatego tak sterczy.

Zanim szydełkowy króliczek trafił do cioci został przetestowany przez moją Młodą. Po pozytywnym przejściu testu, królik został przekazany dla nowego właściciela.

_________________________
materiały:
Drops Safran, 100% Bawełna, 50 g / ok. 160 m, nr 18 (ecru), nr 11 (ciemnożółty) oraz nr 16 (czarny)

szydełko: 1,8 mm

wielkość: ok. 19 cm bez uszu / 23 cm z uszami