Jestem sobie mały miś… żółty miś… mierzę 3,5 cm wzwyż…


Jak większość rzeczy przeze mnie wyszydełkowanych, ma swoją historię powstania. Tym razem główną siłą sprawczą był aparat fotograficzny.
A było to tak: postanowiłam kupić aparat, trochę lepszy i trochę nowszy, w zasadzie to sporo nowszy od tego, który mam, najlepiej nowy. Na sprzęcie nie znam się, więc się bałam kupić używany, zdecydowałam się na nówkę.
Jakoś tak wyszło, że po wybraniu aparatu dla siebie zajrzałam na olx i znalazłam w dobrej cenie coś co mogło być dla mnie. Jednak nie nówka, trzeba zasięgnąć języka, czy warto i przede wszystkim na co zwrócić uwagę.
Zadzwoniłam do kolegi po poradę, potrzebna była jeszcze konsultacja… Telefon do kolejnego znajomego.
Pogadaliśmy chwilę i jakoś tak od słowa do słowa wyszło, że ma do odsprzedania aparat w sam raz dla mnie, a że z pewnego źródła to kupiłam.
A gdzie miś w tym wszystkim? Jak to gdzie. W prezencie!


Niestety nie mam zdjęcia misia zapakowanego, w ogóle nie zdążyłam go zapakować bo jak to zwykle bywa robiłam w pośpiechu (wieczorem we wtorek podjęłam decyzję o zakupie a dnia następnego już miałam sprzęt w domu).


Misio szydełkowany z wzoru, który wymiśliłam na początku tego roku. Bardzo lubię szydełkować z niego miśki bo: moje dzieci je lubią, są małe więc nie zjadają dużo materiału, są stosunkowo szybkie w wykonaniu, są słodkie (chociaż to moja prywatna opinia oczywiście).

Względem poprzednich misiów wprowadziłam pewną drobną zmianę, usunęłam dystans pomiędzy jedną a drugą nogą. Można tę zmianę zobaczyć na zdjęciu poniżej.

 

materiały:
bawełniany kordonek Kaja 15, 50 tex x 3, 30 g / 200 m

szydełko: 1,0 mm

wielkość: ok. 3,5 cm

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz